Słowem wstępu.

Od dłuższego czasu, chciałem przygotować opisy trzech obozów, które zostały umiejscowione w Szebniach przez Niemców, w okresie II Wojny Światowej. W połowie zeszłego roku przygotowując krótką notatkę na ten temat, korzystałem ze źródeł dostępnych on-line. Jednak czegoś mi w nich brakowało. Po kilku próbach znalezienia literatury książkowej, udało się zdobyć pozycję Stanisława Zabierowskiego „Szebnie dzieje obozów hitlerowskich” (Krajowa Agencja Wydawnicza – Rzeszów 1985). Po jej przeczytaniu mogłem zabrać się za tekst, który przed Wami prezentuję.

Część I
Obóz jeniecki w Szebniach

 

Napisz to. Napisz. Zwykłym atramentem
Na zwykłym papierze: nie dano im jeść,
Wszyscy pomarli z głodu. Wszyscy. Ilu?
To duża łąka. Ile trawy
Przypadło na jednego? Napisz: nie wiem.
Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było:
Płód urojony, kołyska próżna,
Elementarz otwarty dla nikogo,
Powietrze, które śmieje się, krzyczy i rośnie,
Schody do pustki zbiegającej do ogrodu,
Miejsce niczyje w szeregu.
Jesteśmy na tej łące, gdzie stało się ciałem.
A ona milczy jak kupiony świadek.
W słońcu. Zielona. Tam opodal las
Do żucia drewna, do picia spod kory-
Porcja widoku codziennego,
Póki się nie oślepnie. W górze ptak,
Który po ustach przesuwał cieniem
Pożywnych skrzydeł. Otwierały się szczeki,
Uderzał ząb o ząb.
Nocą na niebie błyskał sierpień i żął na śnione chleby.
Nadlatywały ręce z poczerniałych ikon,
Z pustymi kielichami w palcach.
Na różnie kolczastego drutu
Chwiał się człowiek.
Śpiewano z ziemią w ustach. Śliczna pieśń
O tym, że wojna trafia prosto w serce.
Napisz, jaka tu cisza. 
Tak.

Wisława Szymborska „Obóz głodowy pod Jasłem” – Wiersze wybrane, Warszawa 1964

Południowo-wschodni dystrykt krakowski

Niemcy w 1941 roku, na terenie dystryktu krakowskiego założyli dwa obozy macierzyste zarządzane przez Urząd ds Jeńców Wojennych. Jeden z nich w Przemyślu, oznaczony liczbą 315, któremu podlegały obozy w Pełkiniach, Nehrybce i Pikulicach i drugi, nr 327 powstał w Olchowcach. Zdarzało się czasem, że względem tego obozu używana jest nazwa Sanok, gdyż między Olchowcami a Sanokiem granicę wyznacza tylko San. Obozami filialnymi były podobozy w: Porębach Dębskich, Rymanowie i właśnie: Szebniach. Wszystkie podobozy oznaczane były tym samym nr co obóz macierzysty. Oprócz nich, we wschodniej części dystryktu leżały obozy w Wólce Pełkińskiej (obóz przejściowy) Majdanie Królewskim i Porębach Wojsławskich. Istniał jeszcze obóz w Pustkowie (okolice Dębicy, gdzie produkowano rakiety typu V), jednakże podlegał on komendzie poligonu SS w Pustkowie.

Sieć placówek policji bezpieczeństwa, policji granicznej i Służby bezpieczeństwa w dystrykcie krakowskim. "Obóz jeniecki w Szebniach 1941-42"
fot. 1: Sieć placówek policji bezpieczeństwa, policji granicznej i Służby bezpieczeństwa w dystrykcie krakowskim.

Dlaczego Szebnie?

Podstawowym czynnikiem mającym wpływ na umiejscowienie obozu w Szebniach, było to, że po zdobyciu przez hitlerowców powiatu jasielskiego i pierwszych przegrupowaniach, na terenie Szebni ulokowano kompanię weterynaryjną wraz z końmi. W pierwszej fazie budowy, dowódcy zamieszkiwali w stojącym na skraju miejscowości dworze Marii Gorayskiej oraz na plebani. Szeregowi żołnierze zamieszkali w szkole i w domach gospodarzy. Wiosną 1940 r. rozpoczęto budowę obozu dla kompani na terenach przyległych do dworu. Stawiano dwa rodzaje baraków, jeden dla żołnierzy, budowane na podmurówce i podzielone na izby z oknami i ogrzewaniem, drugi dla zwierząt – bez okien, z małymi prześwitami pod dachem.

Pierwszy Obóz Jeniecki w Szebniach – 1941-42

Po ataku hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki, kompania stacjonująca w Szebniach została przegrupowana na wschód, a zespół baraków przygotowano do przyjęcia jeńców. Teren został otoczony wysokim, 3 metrowym płotem z drutu kolczastego. W części przeznaczonej dla jeńców, w odległości czterech metrów po wewnętrznej stronie płotu utworzono drugi niższy płot, tworząc między nimi strefę śmierci. Pod rozbudowę obozu zajęto grunty sąsiadujące z dworskimi w związku z czym powstał prostokąt o szerokości 180 metrów i długości 550 m. Pojemność obozu wynosiła – wg źródeł niemieckich – 10 000 osób.

Pierwszy transport jeńców radzieckich, którzy mieli zostać umieszczeni w obozie w Szebniach, nadszedł do Moderówki 9 października 1941 r. Liczba jeńców przybyłych do obozu wynosiła 2 000 osób. Ilość tę potwierdzają zarówno raporty generała komendy wojskowej w Krakowie jak i relacja ks. Józefa Opioły – miejscowego proboszcza. Według wspomnień jednego z kolejarzy obsługujących transport, straż niemiecka obchodziła się z jeńcami dość łagodnie. Jednak gdy ich dowódca zauważył delikatne obchodzenie się z Rosjanami, wpadł w szał i sam zaczął bić jeńców.

 Budowa oświetlenia terenu hitlerowskiego obozu zagłady w Szebniach - 1942 rok na placu jeńcy rosyjscy. Obóz jeniecki w Szebniach 1941-42
fot. 2: Budowa oświetlenia terenu hitlerowskiego obozu zagłady w Szebniach – 1942 rok na placu jeńcy rosyjscy.

 

W czasie, gdy dotarł jeden z kolejnych transportów, na stacji zjawił się szef policji bezpieczeństwa z Jasła – Teodor Drzyzga. Wybrał 11 więźniów i zastrzelił ich. Najprawdopodobniej wykonał to, by dopełnić rozkazu Heydricha nr 8 z 17 lipca 1941 roku, który mówił m. in. „Wehrmacht musi jak najprędzej uwolnić się od tych wszystkich elementów (…), które należy uznać za rozsadniki bolszewizmu”. Pod koniec wojny, kiedy będzie brakowało rąk do pracy, Niemcy zdecydowanie zmienią podejście do jeńców wojennych.

Obóz jeniecki w Szebniach - szkic
fot. 3: Szkic obozu w Szebniach

Komenda obozu miała wiele sposobów na szybką likwidację jeńców. Przede wszystkim ciężka, wyczerpująca praca. Wykorzystywano ich do rozbudowy obozu poprzez stawianie nowych baraków. Wysyłano ich także do pracy w Rafinerii Nafty w Niegłowicach, gdzie niemiecki nadzór karał chłostą za „mało wydajną” pracę.

Głodzenie. Niewielkie porcje żywnościowe w postaci wodnistej zupy z zepsutych ziemniaków i kapusty powodowały to, że jeńcy rzucali się na dostarczaną im żywność mimo tego, że powodowało to ostrą reakcję ze strony straży.

Obóz jeniecki w Szebniach - Grupa jeńców 1941-42 grzejących się przy zapalonym ognisku. Niemiecki wartownik uzbrojony w karabin w płaszczu i furażerce.
fot. 4: Grupa jeńców sowieckich grzejących się przy zapalonym ognisku. Niemiecki wartownik uzbrojony w karabin w płaszczu i furażerce.

 

Jeńcy cierpieli również na przeraźliwe zimno. W barakach zaczęto palić dopiero w grudniu 1941 r. i to nie wystarczało by się ogrzać. Baraki było nieszczelne, bez sufitów a jeńcy nie mieli ciepłej bielizny, płaszczy ani tym bardziej koców. W obozie nie przestrzegano zasad higieny, co przy nagromadzeniu takiej ilości osób musiało doprowadzić do wybuchu epidemii.

Pod koniec listopada 1941 r. jeńcy zaczęli chorować na czerwonkę i tyfus plamisty. Śmiertelność w obozie przed wybuchem epidemii wynosiła 8-10 osób dziennie. W trakcie epidemii umierało dziennie około 100 osób. O sytuacji w obozie w ty czasie, może zaświadczyć relacja Anny Ciepieli, która mieszkając w sąsiedztwie obozu, widziała „jak jeńcy nieśli jednego z kolegów, który jeszcze się ruszał. Rzucili go na stos trupów w jednym z pomieszczeń obozowych”. Na tyfus zapadali również żołnierze ze straży obozowej oraz mieszkańcy wsi. Na tę chorobę zmarła Helena Gorayska i sołtys Paweł Twaróg. Epidemia wygasła pod koniec stycznia 1942 r. Z około 6000 jeńców, pozostała bliżej nieokreślona liczba, której sprecyzowanie nie jest możliwe, gdyż źródła są niekompletne.

Helena Gorayska (z lewej), dziedziczka majatku Szebnie (w tle) zmarla w 1942 roku w wieku 30 lat, zarazona tyfusem podczas opieki nad chorymi wiezniami w obozie. Zdjecie z 1938 roku. "Obóz jeniecki w Szebniach"
fot. 5: Helena Gorayska (z lewej), dziedziczka majątku Szebnie (w tle) zmarła w 1942 roku w wieku 30 lat, zarażona tyfusem podczas opieki nad chorymi więźniami w obozie. Zdjęcie z 1938 roku

Rozwiązanie obozu nastąpiło 30 września 1942 r. w związku z przeniesieniem go do Przemyśla. Według pisma z 30 grudnia 1942 r. sporządzonego przez komendanta obozu nr 327, jeńcy zostali przekonwojowani do Rzeszy.

Ustalenie całkowitej liczby zamordowanych jeńców w I obozie jenieckim w Szebniach jest niewykonalne. Do Szebni przybywały transporty z innych obozów, a z drugiej strony z obozu wywożono jeńców w niewiadomym kierunku. Wg Stanisława Zabierowskiego liczba ta wynosi około 4000-5000. „Tyle istnień ludzkich ludzkich leży w grobach w „bierowskich dołach”.

Dziś na miejscu obozu znajduję się szkoła. Na jej terenie stoi pamiątkowy głaz, a szum drzew nad Bierowskimi Dołami i grobami jeńców, cicho przypomina nam o tych czasach.

W najbliższym czasie, można spodziewać się publikacji drugiej części opisu obozów w Szebniach. Pod lupę będzie wzięty Obóz Pracy Przymusowej w latach 1943-44.

Obóz jeniecki w Szebniach - Cmentarz jeńców radzieckich na Bierowskich Dołach.
Cmentarz jeńców radzieckich na Bierowskich Dołach.
Obóz jeniecki w Szebniach - Cmentarz jeńców radzieckich na Bierowskich Dołach.
Wejście na teren cmentarza w Bierowskich Dołach (fot. własna)

źródła:
Stanisław Zabierowski Szebnie: dzieje obozów hitlerowskich
fotografie:
fot. 1: skan z książki: Stanisław Zabierowski Szebnie: dzieje obozów hitlerowskich
fot. 2: domena publiczna (szebnie.archiwa.org)
fot. 3: skan z książki: Stanisław Zabierowski Szebnie: dzieje obozów hitlerowskich
fot. 4: Zofia Macek, Licencja: CC-BY-NC-SA (szebnie.archiwa.org)
fot. 5: domena publiczna (szebnie.archiwa.org)

 

2 thoughts on “Obóz jeniecki w Szebniach 1941-42”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *